Forum MN Strona Główna MN
Forum Literacko-humanistyczne.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z nudów - "Pasja"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MN Strona Główna -> Epika
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rotaryman
Naczelny Wiedźmin
Naczelny Wiedźmin



Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnik
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:23, 27 Sie 2010    Temat postu: Z nudów - "Pasja"

Oto takie moje mini-opowiadanie, pisane z nudów na blogu. Żadne fajerwerki, ale tak dla poczytania się chyba nadaje.Może kiedyś będę kontynuował ten temat? Całkiem możliwe.
Enjoy.

Redukcja, igła obrotomierza podskoczyła gwałtownie. Hamulec wciśnięty niemal do oporu, czuć było ugięcie zawieszenia i opon. Zamiast krwi, w tętnicach krążyła adrenalina. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jeden mały, aczkolwiek sprowadzający na ziemię szczegół: nie był żadnym zasranym ścigantem, i nie prowadził żadnej odpicowanej fury. O, nie. Wracał z dyskoteki, starym, zdezelowanym Polonezem dziadka. Jedynej osoby, która zgodziła się pożyczyć mu samochód. Bo chociaż egzamin na prawko zdał za pierwszym podejściem, miał je od niedawna, a poza tym - był młody, zaledwie 17-letni. Rodzice nie oddaliby mu ich wymuskanego Civica, który sprawiał wrażenie, jakby dopiero wyjechał z fabryki. A on zresztą nie lubił tego samochodu, wyglądał jak... nie dało się tego określić. Chory koszmar porwanego przez ufo Japończyka.
Impreza - jak wszystkie z jego udziałem - była totalnie beznadziejna. Wystarczająco, żeby się z niej zerwać o 11 wieczór, mknąc (dobry żart) przez krętą drogę, ciągnącą się przez wzniesienia. Po raz kolejny obiecywał sobie, że za nic nie pójdzie więcej na żadną imprezę. Po raz kolejny był pewien swojego postanowienia. I po raz kolejny na pewno je złamie. Chęć znalezienia sobie towarzystwa była zazwyczaj silniejsza. Poza tym, musiał jakoś zatrzeć wrażenie sztywniaka. Ten fakt jednak nie ma znaczenia dla tej historii - oprócz tego, że znalazł się w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie. Ale nie odpowiednim wozem.
Przełęcz słynęła z tego, że niemal co wieczór zbierało się na niej multum kierowców. Przeciętny zjadacz chleba o tej porze spał, lub chociaż udawał, albo był zajęty czym innym, co się wiązało jednak ze spokojnym przebywaniem w jednym miejscu, czy to sypialni, czy to w klubie. Widocznie statystyka kłamie - jadąc zaczął mijać stojące na poboczu samochody, i to nie jakieś przypadkowe. Niemal wszystkie, jakie zdołał zauważyć, były modelami sportowymi, lub chociaż usportowionymi. Dobrze wiedział, no co trafił. Na swoje marzenia. Zawsze chciał tak spędzać późne wieczory, marzył o tym, by samemu mógł ustawiać swój wóz i czekać na wyzwania. By potem, po przejechaniu kilkunastu zakrętów, móc z wyższością spojrzeć na innego człowieka - tak, jak zawsze patrzono na niego. Dar od niebios? Możliwe. W końcu już niedługo miał kupić swoje pierwsze auto. Co najwyżej dozbiera nieco, rzecz naprawdę była tego warta.
Póki co jednak musiał kierować się do domu. Stawanie tutaj polonezem naprawdę było głupim pomysłem, a on nie chciał się kompromitować przed rozpoczęciem kariery ściganta.
Tej nocy jednak długo nie mógł zasnąć. Jak i wiele razy później.

***

Niebieski polonez zajechał na żwirowy parking. Całkiem ładnie utrzymany egzemplarz, bardzo stary, miał zapewne wartość nie tylko kolekcjonerską, ale i sentymentalną. Pierwszy wysiadł pasażer - wiekowy mężczyzna, mimo wieku dziarski i zdrowy. Kierowca opuścił pojazd tuż za nim, był to młody, wysoki chłopak. Słowem - klienci. Podeszli do niego. Spytali o sprzedawcę.
- Kierownik jest w budynku - odpowiedział. Za chwilę obaj znikli za drzwiami. Po chwili wyszli, razem z kierownikiem, który zaczął ich oprowadzać po komisie.

- Interesuje nas coś sportowego - tłumaczył po raz drugi Damian - najlepiej japońskiego.
- tak, tak, chyba coś mamy akurat na składzie - po raz drugi sprzedawca z miną akwizytora próbował wcisnąć im cokolwiek, byle drogie. Do tej pory pokazał im Opla Astrę. I Golfa GTi.
- To jest doskonały model - pokazał im kolejny wóz z kolekcji doskonałych modeli - Honda Civic, piąta generacja. 1,6 litra pojemności, 160 koni, silnik V-tec...
- Bzdura. Ostudził go Damian. To jest generacja czwarta, kod modelu EG-6. I to nie jest żaden V-tec. To zwykły Civic, jakich dużo. Chcemy samochód sportowy, z napędem na tył.
Facet chyba zrozumiał, że ten chłopak to nie byle gówniarz, któremu można wcisnąć cokolwiek, bo poprowadził dalej w głąb komisu.
- Nissan 200SX s13. Mamy dwa takie, ten i tamten szary. Obydwa...
- obydwa pordzewiałe jak licho, turbosprężarka pewnie już dawno w krainie wiecznych łowów. Ale niech pan mówi dalej
- No więc, silnik 1,8 litra...
- tak, wiem, CA18DET, 169 koni. Niech pan pokaże pod maską.
Pod maską okazało się nie tak źle. Silnik pewnie przeszedł gruntowny remont, ale i tak S13 nie było samochodem w pełni satysfakcjonującym. Zastanawiał się, czy warto go kupić...
- Damian, wnusiu, spójrz tam, czy to nie taki samochód masz na tapecie w tym swoim komputerze? - usłyszał szept dziadka. Ale mu się pofarciło - najprawdziwsza RX-7, model FC3S. Jak miał szczęście, to mógł tanio na tym wyjść...
- Panie, ile sobie życzycie za tego S13?
- 13 tysięcy. Jest na kartce.
- Za drogo, jak na zdechlaka.
udał, że się rozgląda.
- a za tego - pokazał na FC - też tyle?
- nie, tamten za 7, a co, spodobał się? Chyba zepsuty, bo dziwnie chodzi. I silnik mały, a dużo pali... - starał się zniechęcić młodego do tego wozu.
ta, spodobał się. O tym wozie marzył od małego.
- Nie, ale stać mnie. Biorę.
Chwilę potem, z komisu odjechały dwa samochody - stary, niebieski polonez, i równie stara, kanciasta Mazda. Dla ignorantów, dwa ramole, ledwo jadące. Dla wtajemniczonych, dwa stare klasyki. W tym jeden z genialnym silnikiem wankla.

***

Lampka rezerwy rozjarzyła się, oświetlając ten skrawek deski rozdzielczej, który niecnie krył się za kierownicą, sprowadzając na ziemię, przypominając o obrotach i prędkości. Ten wóz o wiele za dużo palił. O wiele za dużo, jak na 1.3 litra. Co miał jednak z tym zrobić? Nie pozbędzie się auta tylko dla tego, że pali swoje. Miało prawo. W końcu to był RX-7, najcudowniejszy wóz świata. I 200 koni, tych wspaniałych, pełnokrwistych rumaków, w których żyłach płynęła benzyna. Te 200 rumaków właśnie sygnalizowało mu, że zgłodniało, i zaprawdę, lepiej je nakarmić. Nie pozostało nic innego, jak zajechać na stację. Lubił nawet te sytuacje, kiedy miał bezpośrednio do czynienia z dystrybutorem. Dzieciaki wychowane na Forzy i Gran Turismo natychmiast rozpoznawały jego auto, a ich oczy zaczynały świecić jak latarenki. Tym razem było za późno na takie popisówki, większość dzieci już dawno spała, lub po kryjomu oddawała się przyjemności grania na Play Station. W związku z tym, musiał wreszcie stanąć oko w oko z "liczydłem" samemu, bez glorii i chwały. I bez cienia uśmieszku, który zwykle tlił się, gdy widział te twarze pełne egzaltacji. "Patrz, to ta RX-7, taka sama jak w Initial-D!". Często to słyszał. Nawet mu się to podobało. Niewtajemniczeni, zazwyczaj dyskotekowe karki, widzieli w jego aucie kolejne stare, japońskie toczydło, które tylko wyglądało sportowo, pod maską mając mikroskopijny silniczek. I po części mieli rację, silnik był mały, ale ich agrotuningowe BMW, Audi i Golfy nie miały żadnych, najmniejszych szans - ani na wprost, ani w zakrętach. Mina łysego troglodyty po "objechaniu", zwłaszcza spod świateł. była bezcenna.
Ale przecież nie po to wybrał to auto, by uczyć respektu miejscową galanterię. Zrobił to dla tego, że nic nie mogło się równać jeździe tym samochodem po krętych, górskich drogach.
Karta stałego klienta na stacjach Orlenu była stosunkowo niską ceną za przeżywanie ekstazy, niekiedy stanów bliskich motoryzacyjnej nirvanie. Pasja? Tak, to właśnie było to.


The End.
Jak mówiłem, kontynuacja w nieco innej formie całkiem możliwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Erissan
Personifikacja Saturna
Personifikacja Saturna



Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:22, 28 Sie 2010    Temat postu:

Podoba mi się, choć nie moja tematyka.
Mam jedną uwagę. W twoim tekście są i opisy i dialogi, ale nie są - tutaj użyję strasznego słowa, które wiecznie powtarza moja nauczycielka od francuskiego - zbalansowane. Co mam konkretnie na myśli? W jednym miejscu skupiasz się głównie na opisie, w drugim na dialogach. Mógłbyś dodać trochę więcej opisu między wypowiedzi. Wtedy byłoby dużo lepiej. I nie tylko opisy w stylu, że "ktoś powiedział coś w sposób jakiśtam".
I jeszcze jedno. Zapominasz czasem myślników między wypowiedzią, a opisem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rotaryman
Naczelny Wiedźmin
Naczelny Wiedźmin



Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnik
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:27, 28 Sie 2010    Temat postu:

Tak, faktycznie, jest to moja mała zmora. Pracuję nad tym. Chyba jednak lepiej mi idzie pisanie w stylu Lovecrafta, czyli typowa opisówka. Mam wrażenie, że moje dialogi są zbyt drętwe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Erissan
Personifikacja Saturna
Personifikacja Saturna



Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:31, 28 Sie 2010    Temat postu:

Ćwicz, ćwicz. Dawniej cokolwiek nie napisałam, było drętwe. Czy opisy, czy dialogi, wszystko. I miałam nawyk pisania czterdziestu zdań o tym, co można było ująć w dwóch.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rotaryman
Naczelny Wiedźmin
Naczelny Wiedźmin



Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnik
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:14, 29 Sie 2010    Temat postu:

Niektórzy nazywają to umiejętnością szczegółowego opisu, inni zwykłym nudzeniem. Zależy, czy dobrze to wychodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Erissan
Personifikacja Saturna
Personifikacja Saturna



Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:15, 29 Sie 2010    Temat postu:

Nie, to nie był szczegółowy opis. To było rozciąganie tekstu w nieskończoność, tak, że nie dało się go już czytać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rotaryman
Naczelny Wiedźmin
Naczelny Wiedźmin



Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnik
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:19, 29 Sie 2010    Temat postu:

Zatem to drugie. Miło słyszeć, że już się tego pozbyłaś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Erissan
Personifikacja Saturna
Personifikacja Saturna



Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:12, 29 Sie 2010    Temat postu:

OFFTOP

Ta, dopiero teraz zauważyłam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MN Strona Główna -> Epika Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin