Kominkowe dzieła.

Erissan

Na moim blogu znajdują się pod innymi tytułami.

Kabriolet.

Co widzisz, jeśli widzisz
ile Cię tutaj nie było?
zanim liście, konary
szronem białym przykryło

Co widzisz, jeśli marzysz
o powrocie wrzosowym?
szklanym chłopcu w aucie
i uśmiechu marcowym

Cerber.

Sen spędzasz z przemokniętych powiek
Kłaniasz przed łożem smętne oblicze
I choć spokój ślubujesz uśmiechem
Pod poduszką szukasz szklanych pobudek.

Rocznica.

Czas stuka w drzwi mahoniowe
Śnieg wpada przez okno nachalnie
Wieczorem myśl się nasuwa
i dusząc, krzyczy błagalnie

Tęsknotą przemawia wnet cisza
słowa się stają dalekie
Obwieszcza mi data najmilsza
dziś rozpacz me serce telepie

Czas staje, dzień długi zamiera
wskazówki wędrują do zera

wiem, na zegarze go nie ma.

Demeter.

Na polu zostali.
W cieniu się skryła.
Trucizna, imię kobiece nosiła
z woli której
nie spotkały się dwie dłonie
nigdy więcej.

Najdroższy.
Mlecznie rzucał mi spojrzenia
miękkie, zamglone
spod kwiatów.
Trzymał bukiet kalii.